W trzeci weekend sierpnia postanowiliśmy wybrać się na Ślężę, górę która ze względu na bliskie położenie od naszego domu, jest przez nas często odwiedzana. Wchodziliśmy na nią wielokrotnie od strony Sobótki, Sulistrowiczek, w lato i w zimie. Tym razem postanowiliśmy odwiedzić ją w nocy. Uzbrojeni w czołówki i aparaty, wyruszyliśmy 17 sierpnia o godzinie 1 w nocy w stronę Sobótki. Zdecydowaliśmy, że wejdziemy na górę żółtym szlakiem przez Wieżycę. Ograniczona do minimum widoczność sprawiła, że nawet najmniejszy powiew wiatru, szelest liści rozbudzał naszą wyobraźnię. Chyba strach przed spotkaniem oko w oko z dzikiem spowodował, że na szczycie byliśmy nieco ponad po godzinie marszu. Niestety bliskość góry z otaczającymi miastami sprawiła, że na szczycie nie byliśmy sami. W okresie letnim góra jest chętnie odwiedzana przez osoby, które na górze rozpalają ogniska i rozbijają namioty. Sam widok ze szczytu wart jest zarwania nocy. Światła otaczających górę miast i niezliczona ilość gwiazd na niebie robią ogromne wrażenie. Im bliżej wschodu słońca tym co rusz niebo przybierało inne barwy. Schodząc ze Ślęży wyłaniał się widok lasów przykrytych mgłą. Kolejny raz Ślęża okazała się magiczną górą...
P.S. Nieobecność Bartłomieja - usprawiedliwiona
widok ze Ślęży w stronę północną
Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze Ślęża
gwiazdy na niebie...
Kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na Ślęży
otaczające Ślężę miasta
Sky Tower we mgle
D&M